Social Trading na Forex

Co jest najważniejsze podczas spekulacji? Oczywiście system zawierania transakcji, przynoszący maksymalną stopę zwrotu. Niby prosta sprawa, ale wymaga zdobycia doświadczenia, wiedzy, kapitału, testowania wskaźników, itp. Cała masa spraw, a wynik i tak niepewny. Z pomocą przychodzi handel społecznościowy, nazywany nowym wymiarem Forex.

 Narodziny idei spekulacji  społecznościowej

Idea social tradingu przyszła do Polski, głównie ze Stanów Zjednoczonych (USA to najbardziej rozwinięty rynek kapitałowy na świecie) i polega na naśladowaniu operacji najlepszych graczy, zorientowanych wokół platformy brokera, tworzącego wspólną bazę do nawiązania tego typu współpracy. Wystarczy założenie indywidualnego rachunku w serwisie pośrednika, aby mieć natychmiastowy dostęp do darmowych sygnałów top spekulantów giełdy walutowej.

Dlaczego najlepsi udostępniają własne, zyskowne strategie? Powodem są najczęściej nagrody oferowane przez samych brokerów, napływ sponsorów, prestiż, kreowanie indywidualnej marki, czysta solidarność. Dzielenie się wiedzą jest znane w środowisku giełdy walutowej. Jeszcze przed erą social tradingu fani Forex byli użytkownikami for branżowych, a szczególnie zamkniętych wątków.

 Kopiowanie szansą na zysk, bez posiadania specjalistycznej wiedzy

Handel społecznościowy wpisuje się doskonale w potencjał ery mediów społecznościowych, przyciągając ogromną ilość niedoświadczonych klientów, modelujących najlepsze zachowania inwestycyjne. Niestety social trading ma wadę, dotykającą właśnie „bezmyślnego” kopiowania, bez podejmowania indywidualnej inicjatywy. Chociaż spekulant zna sygnał to nie bardzo wie, na jakiej podstawie został skomponowany, a to właściwie klucz do odniesienia samodzielnego sukcesu. Nie można zatem zaniedbać własnego rozwoju. Brokerzy znają ten kłopot. Promują zatem darmowe kursy, prowadzą blogi, kanały edukacyjne, zachęcając jednocześnie osoby z najwyższymi stopami zwrotu do opisania wykorzystywanej strategii.

 Kto i jak czerpie korzyści na modelu transakcji społecznościowych?

Co interesujące platformy przeznaczone do handlu społecznościowego generują sygnały od najlepszych graczy, ale pozwalają jednocześnie zajmować pozycje przeciwstawne do ruchów najgorszych uczestników rynku. Takie podejście nazywamy strategią kontrariańską. Najczęściej też napływ sygnałów można zautomatyzować w dedykowanej platformie inwestycyjnej.

Brokerzy korzystają najbardziej na rozwoju tej idei, ponieważ zyskują na maksymalizacji ilości klientów i przez wielki obrót. Najlepszych graczy aktywizuje się promocjami, niskimi spreadami, ofertami pracy, wywiadami, dodatkowym wsparciem finansowym, możliwością zbudowania własnego zespołu. Opłaca się zatem nie tyle podążać za najlepszymi, ale samemu się takim traderem stać.

 Kłopoty z wyborem sygnału

Największy problem rodzi wybór tradera, którego transakcje chcesz kopiować. Historyczne wyniki i liczba „podążających” to niezbyt wymierne wskaźniki. Trzeba zatem poświęcić sporo czasu na uchwycenie dobrej passy. Zamiast na wiedzy handel społecznościowy bazuje na zaufaniu. To wartość niezwykle zmienna, niepewna. Widać w opisywanym trendzie wysoki stosunek zysku do ryzyka, a to już krok do połączenia własnego systemu z systemami traderów premium. Najlepsze platformy udostępniają zaawansowane filtry, dzięki którym oceniasz ryzyko kopiowanych sygnałów.

 Wspólny cel spoiwem Forex

Inwestorzy już nie rywalizują, ale współpracują, w celu osiągnięcia wymiernych korzyści finansowych. Rozwój metod spekulacji społecznościowej to trend z dużymi perspektywami wzrostu. Wszyscy popularni brokerzy w kraju i za granicą wprowadzają ten typ oferty, widząc w nim jedyny słuszny kierunek ewolucji klasycznych platform. Forex staje się dzięki działalności społecznościowej najbardziej znanym rynkiem w Polsce, skierowanym do osób pragnących szybko się wzbogacić.

 
[social4i size=”small” align=”float-left”]  

Zobacz także: